Józef Piotrowski w swoim zbiorku wierszy podjął tematykę umiłowania ziemi ojczystej. Niewątpliwie jest wielką indywidualnością i człowiekiem z wielkimi zaletami serca i umysłu. Kroczył przez życie uparcie i zdecydowanie, drogą przez siebie obraną, aby jak najwięcej zdziałać dla „ukochanego miasta Lipnicy” i rozsławić ją jak tylko można. Całe życie oprócz troski o rodzinę, o wykształcenie i przyszłość swoich dzieci poświęcił drugiej rodzinie, jaką jest u niego Lipnica Murowana. Zmarł w 1999 r.

W swoich utworach oddaje pokłon trudowi rolnika, opisuje lipnickie zwyczaje, powraca do korzeni. Bardzo wiele miejsca poświęcił elementom religijnym. Jego wiersze świadczą o dziecięcej pełnej ufności wierze i o dążeniu do doskonałości w tym niestałym świecie. Czyny przez niego dokonane przemawiają w wierszach ku radości współczesnym, a na pamiątkę i ku rozwadze tym, którzy nadejdą w czasie przyszłym. Józef Piotrowski śmiało mógłby powiedzieć: „Co mogłem, zrobiłem. Lepiej niech zrobią ci, którzy mogą…”

Elegia o ziemi lipnickiej

Ziemio ty moja, ziemio ukochana,
Żyłem jak mrówka pracując od rana,
Byś była godna do swej dostojności,
Ponad sześć wieków Twojej sędziwości.

Od króla Łokietka imię otrzymałaś,
Wianem królewskim długo pozostałaś,
Miecz jego twardy znaczył Twoje godło,
By wiary ojców nigdy nie zawiodło.

Przez ziemie Twoje sławny trakt osadził,
Co znad Bałtyku na Węgry prowadził.
Traktem tym z Węgier na tron do Krakowa,
Przybyła młoda Jadwiga królowa.

Ta dobrodziejka Krakowskiej Wszechnicy,
Na której sławę podnieśli Lipnicy,
Synowie ziemi wieku piętnastego,
Andrzej, Bartłomiej, Szymon miejsca tego.

Wójt ziemi mojej rajcą był zawsze sądu królewskiego,
Który dla poniechania prawa niemieckiego,
Wielki Kazimierz na polskie przemienił,
Z sześciu miast polskich wójtów w nim docenił.

Tenże Wójt również na prawach rycerza,
Stawać był musiał dobywać koncerza,
Ze swoim pocztem w obronie Ojczyzny,
Dać jej krew i życie, albo przyjąć blizny.

Ziemia ta Szwedom stawiła swe czoło,
Trupy najeźdźców usłała wokoło,
Potem im kurhan usypała wielki,
By dać przestrogę innym na czas wszelki.

Z ziemi tej szli w świat ludzie wielcy, mali,
Którzy jej wierni zawsze pozostali,
Bo była dla nich kolebką najdroższą,
Tu z piersi matki ssali miłość słodszą.

Ziemia kościołów i starych pamiątek,
Chlubnych tradycji, pełna wokół świątek,
Przepiękne lasy, gaje, złote łany,
Lud dla Ojczyzny wierny i oddany.

W burzach dziejowych stawiał wiernie czoła,
Wrogom co Polska miała ich dokoła,
Słała swych synów w każdy zew Ojczyzny,
Aby bronili praojców spuścizny.

Wielu z nich więcej tu nie powróciło,
W dalekich ziemiach kości swe złożyło,
Ziemia rodzinna ma ich w swej pamięci,
I wiele wierszy jeszcze im poświęci.

Ziemio ty moja, ziemio ukochana,
Pragnę dla Ciebie byś była wybrana,
Z nieszczęść wszelakich, pożogi i wojny,
A lud Twój zgodny, o los swój spokojny.

Tak jak Brodziński w swoich wspomnieniach,
Chciałbym pomarzyć w wielkich dębów cieniach,
O Twojej historii i Twojej przyszłości,
By zaspokoić głód mej ciekawości.

Co czas przyniesie ziemi przodków moich,
Jaką też przyszłość masz dla synów swoich,
Czy nam nie zagraża jaki nowy wróg,
Czy nam dopomoże wielki dobry Bóg.

Rolniczy trud

Zasiałeś rolniku wiosną swe zagony,
Bóg pobłogosławił, teraz zbierasz plony.

Będzie ziarno w spichrzu Twoim i Ojczyzny,
Da ono nam pokarm, bo rok był dość żyzny.

Twoja ciężka praca potrzebna dla kraju,
Jak dla roślin w polu gęsty deszczyk w maju.

Z rolniczego trudu wszyscy korzystają,
Człowiek i dobytek chleb i żywność mają.

Docenić należy pracę gospodarza,
Gdyż aura nie zawsze hojnie go obdarza

Pozdrowić też trzeba, powiedzieć “Szczęść Boże”,
By było pełniutko w stajni i oborze.

Bo rolnik – jak mówią – to żywi i broni,
Daje wszystko Ojczyźnie z swoich twardych dłoni.

Tradycja

Piękny jest ten zwyczaj, skąd on się wywodzi ?
To z trudu rolnika, z Lipnicy pochodzi!

Te wspaniałe palmy, ileż to w nich treści;
Dzisiaj już historia, barwne opowieści.

Przekazywał dziadek swojemu synowi,
Ten za lat kilka od dziadka – wnukowi.

Kiedy przyjdzie wiosną niedziela palmowa,
Niech się w naszym domu tradycja zachowa.

Bo trzeba by Grzesiek palmę przygotował,
Godną gospodarza co nad nią pracował.

Jeśli morgów dziesięć – dziesięć metrów palmy,
Zachował tradycję, za to go pochwalmy.

Bo musi iść w parze zwyczaj i obyczaj,
Jak tradycja każe – krzyży nie pożyczaj.

Na każde stajanie działu i wągrody,
Pręci starczyć winno z ojcowskiej zagrody.

Niechże one strzegą od burzy i gradu,
Piękny łan pszenicy i jabłonki z sadu.

To bydełko w stajni i owieczki małe,
A na przeciąg roku – gospodarstwo całe.