Henryk Cyganik, znany krakowski dziennikarz, publicysta, poeta, satyryk. Pisał oryginalne sztuki, wystawiał, adaptował klasykę satyry europejskiej. Autor tekstów Wiejskiego Kabaretu „Jagodziorze” z Lipnicy Górnej. Charakteryzował się góralskim zdrowym rozsądkiem, poczuciem powinności i obowiązku wobec kraju, niesamowitym zmysłem analizy życia społecznego, które zapragnął w swych tekstach uzdrawiać. Jest autorem pięciu tomików poetyckich.

Sam o sobie mówił że jest wyrobnikiem pióra. Słowo było jego życiem, żywiołem, powietrzem, sposobem rozumienia świata i drugiego człowieka.

Jest laureatem poważnych nagród: bardzo przez niego ceniona Złota Gruszka i Nagroda im. Władysława Orkana. Jego dorobek twórczy i działalność w dziedzinie krzewienia kultury zasługuje na uznanie i wyróżnienie Nagrodą Fundacji Kultury Polskiej „Złoty Laur za Mistrzostwo w Sztuce” (nagrodę otrzymał 19 stycznia 2005r)

Modlitwa Podgórska
Pamięci Józefa Piotrowskiego

Ojcze w modrzewiach w mgle pajęczyn
Niosę w pokorze modlitw wiadro
Zmieniam w gołębia duszę hardą
Płynę ku Tobie brzegiem tęczy

Mroźne orkany mam za sobą
Warzę aniołom Drogę Mleczną
Wiem gdzie dopala się konieczność

Jak drzewo w sadzie sadzę słowo
Nie widzę w gwiazdach pyłu sensu
Trudno na gębę wierzyć mitom
Jestem rozbłyskiem i banitą
W służbę oddanym Twemu pięknu

Zbieram jak żebrak okruch światłą
Jesień Pogórza tulę w dłoniach
Ciszę ujeżdżam w nieboskłonach
Palę olejne kicze miasta

Kiedy odjadę przez Bukowiec
Gdy się zatrzasną drzwi Beskidu
Czy masz a bezkresie z łez pirytu
Takie Pogórze – Panie powiedz

Bo jeśli nie to Ojcze w wianie
Na ostateczną daj wyprawę
Lipnic konterfekt kosz truskawek
I Brodzińskiego z muzą kamień.

Zima w Borównej

śniegiem zarosły dróg bezdroża
biel kipi w wielkim kotle nieba
w ciepłej izdepce czułe słowa
brzozowy ogień basem śpiewa

za ścianą bieli świat się biesi
i uścisk dłoni ścina mrozem
tu modrzew chrapie dym się spieszy
i księżyc gwiazd uzbierał korzec

tu cisza skrzypi w drzwiach Pogórza
miłość się grzeje w zaspach pierzyn
i Ania dzierga zimę w różach
przy blachach garnkom głosi reżym

zmarznięty anioł przyniósł flaszkę
usiadł przy ognia świętym kole
pobłogosławił naszą arkę
co płynie śnieżnym boskim polem

jak średniowieczny gród – Borówna
za ciepłym bieli ostrokołem
ocala miłość – dobry Bóg nas
posadził przy bezkresów stole